wtorek, 30 października 2012

Nie samym sutaszem ...

się żyje... Wręcz ostatnio musiałam chwilkę odsapnąć od sutaszu. Wczoraj na nowo coś zaczęłam w temacie tworzyć i może lada dzień zaprezentuję, bo czekała praca na wykończenie już dłuższą chwilkę. A pomiędzy powstało kilka fajnych tworków. Dziś część pierwsza :)

Bransoletka z onyksami i zawieszką pozłacaną "motylek"



Zegarek stopa z grafiką


 "Grafikowe" panienki


Kwiatuszki- mój faworyt :)


 Wisiorek motylek na łańcuszku


Motylek z zegarkiem


I jeszcze serduszkowe ptaszory






Uciekam do pracy - bo chłopcy mi się rozłożyli totalnie, nocki do bani bo bidulki się duszą, kaszlą i płaczą. W dzień wiadomo trzeba chore dzieciole zająć więc na nic czasu nie ma. Dużo miłych spotkań nam przepadło i przepadnie w najbliższych dniach, włączając w to jutrzejszy basen :( 

A na dokładkę humor zepsuty bo dziś się dowiedziałam, że Chustka przegrała walkę z rakiem :( Uroniłam sporo łez żegnając się z nią w ten sposób po tylu miesiącach czytania słów Aśki, wspierania jej, walki wraz z nią z trolami - na zawsze pozostanie mi w pamięci jej niecodzienny sposób bycia, jej mądre rozmowy z synkiem, dystans do siebie i choroby. Tak bardzo mi smutno, że G nie ma już mamy. Dzieci nie powinny zostawać bez mamy, taty, rodzeństwa. Kto nie znał jej bloga niech wejdzie. Warto. 

Kończę mało optymistycznie ale taki dziś nastrój :(

Pozdrawiam serdecznie i obiecuję nowości lada dzień :)



piątek, 26 października 2012

Wedding day part 2 - finał?

Oj nie wiem czy finał bo tak zdjęcia siorki mi się podobają, że możliwe że jeszcze zagości w swojej ślubnej odsłonie :)

Dziś wreszcie pokażę naszyjnik. Napracowałam się nad nim. Są części, które prułam i szyłam od początku dążąc do doskonałości. Tak bardzo mi na tym zależało. Tak jak w części na włosy dołożony jest haft koralikowy. Połączenie tych dwóch technik wydaje mi się takie idealne, pięknie wpółgrają ze sobą.

A efekt? Oceńcie sami...





Na płasko:




Materiały: Swarovski, jadeit biały, Jablonex, TOHO.


Jeszcze na Pani Młodej



I jeszcze w kolorze, żeby zobaczyć naszywkę na sukni i połączenia fuksji z bielą


A tu moja obiecana modelka w swojej opasce. Uwielbiam ją i te zdjęcia :) Już jest taka duża. Kiedy to minęło???


 Pamiętacie może, że u Marty z Deco-Pasji wygrałam candy? Z Martą uzgodniłyśmy, że pudełko otrzymam w realu. I wreszcie udało się spotkać, poznać Martę, jej cudowną rodzinę (ba dostać nawet obiad - gość w dom, Bóg w dom :)). A pudełko jest cudowne i tak misternie zrobione. Dziękuję Martuś raz jeszcze!!!
 A pamiętacie, że ja coś próbowałam z decu? No to nazwę to tylko próbowaniem bo z decu to to miało tyle wspólnego co nic !!! A dzięki Marcie liznęłam troszkę temat i wiem gdzie były błędy. Pod jej czujnym okiem zaczęłam robić dla młodszaka jego upragnioną szkatułkę.


A do kuchni chlebak postarzany ze słonecznikami. Jest piękny. Marta DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ !!!

Czeka mnie jeszcze wykończenie ale i tak jestem dumna, szczęśliwa. Jak Wam się podoba? Pozdrawiam i uciekam na pasowanie mojego trzylatka.


czwartek, 18 października 2012

Niby kolce na (Sylwestra? :)) i totalny brak czasu

Hej Kochani

Ja obecnie żyję w totalnym braku czasu na cokolwiek. Jest 4 nad ranem, właśnie ogarnęłam w domku i idę się położyć jeszcze na chwilkę. Ale przed snem dodam tak szybciutko ostatnio zrobione kolce sutaszowe. Niby kolce ale dużo dyndałków mają. Są lekkie bo w środku trochę Toho, akrylu i szkła. Kolorystyka odważniejsza. Myślę, że będą super na Sylwestra choć do białej koszuli też się nadadzą. Oceńcie sami.


 Na dokładkę troszkę zwyklaczków metalowych na baaardzo dużych biglach.

Domki zegary
 Kluczyki
Zdjęcie z dużą modelką zrobione przez pięciolatka :)

Pozdrawiam

środa, 10 października 2012

Nie samą fizyką człowiek żyje... Nurek Kartezjusza

Tak powinnam mówić w chwilach, gdy zajmuję się domkiem, dzieciakami i robię biżutki. Mój wyuczony zawód to nauczyciel fizyki, matematyki i chemii. Dodatkowo wykształciłam się jeszcze jako pedagog terapeuta, pomagający dzieciom z problemami. Mogę uczciwie powiedzieć, że pracowałam w każdym z wyuczonych zawodów - koedukator wspomagający dzieci z problemami, nauczyciel fizyki, nauczyciel matematyki a także nauczyciel chemii. Kochałam to robić i obecnie bardzo mi brakuje tego kontaktu z dzieciakami, pokazywania im, że fizyka naprawdę to nie tylko okropne, kute na blachę regułki. Fizyka naprawdę może być fajna. Stąd pomysł na dzisiejszy post :) Chcę Was zachęcić do pokazywania już od najmłodszych lat dzieciakom fizyki. Bo ona jest wszędzie, dosłownie wszędzie. Cokolwiek robimy otaczamy się prawami fizycznymi. Uwierzcie dzieciom później będzie dużo łatwiej iść z ochotą na lekcje fizyki, bo nie będą ją uważały za taki straszny przedmiot.

Dlatego dziś propozycja doświadczenia, jakie każdy z Was może zrobić w domu wraz ze swoimi dziećmi.

Zaczynamy :)

Temat doświadczenia: Nurek Kartezjusza (zwany także kartezjańskim)

Cel: skonstruowanie domowymi sposobami Nurka Kartezjusza

Przyrządy: butelka z tworzywa np po wodzie mineralnej, szklane opakowanie po aromacie kuchennym, ewentualnie plastelina

Doświadczenie:

Nalewamy do butelki wodę a następnie do buteleczki po aromacie. W buteleczce zostawiamy wolną przestrzeń - niech będzie, że nalewamy połowę wysokości. W miarę szybko wkładamy fiolkę do butelki ale UWAGA fiolkę wkładamy do góry dnem !!!

Musimy tak dobrać ilość wody w fiolce, żeby po zanurzeniu w wodzie fiolka nam nie tonęła ani nie pływała wynurzona. Najlepiej jak pływa zaraz pod powierzchnią wody. Jak na zdjęciu. Można wspomóc się plasteliną.

A teraz najprzyjemniejsza część doświadczenia - zakręcamy butelkę i ściskamy.

 Co się dzieje?

Fiolka zaczyna tonąć. Nasz nurek poszedł na dno.

Jak to wyjaśnić dzieciom? Najprościej jak się da. Woda jest nieściśliwa a powietrze odwrotnie. Dlatego woda "szuka" dla siebie miejsca. I znajduje ją ściskając gaz w fiolce. Przez to poziom wody w fiolce robi się większy a co za tym idzie stan równowagi zostaje zaburzony i fiolka tonie. Starszym dzieciom można wspomnieć o gęstości. Fiolka robi się "cięższa" od wody bo zmniejszył się pęcherzyk powietrza a co za tym idzie jej gęstość robi się większa od gęstości wody.

I jak podoba się pomysł? pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 8 października 2012

Navy blue - koniec kolejnej wymianki


Uff uff uff

skończyłam i w ten sposób doprowadziłam kolejną wymiankę do końca. Dawno dawno poprosiłam Anię z Dziergam sobie o zrobienie dla mnie chusty o wzorze Gail. Tak wiem zakochałam się w niej już dawno i dzięki Ani miałam szansę zrealizować swoje marzenie. Oczywiście nie obyło się po obydwu stronach bez pertraktacji i wymyślania, co która chce, w jakim kolorze czy wzorze. Oj już takie my kobiety jesteśmy. 

Ja zdecydowałam się na kolor granatowy (no może nie dosłownie ale na ciemny niebieski napewno)- uwielbiam ostatnio granaty. Mam wrażenie, że kolory, które lubiło się dosłownie jako dziecko wracają do nas. Ja uwielbiałam czerwony i granatowy ale po wielu latach w tych kolorach zwyczajnie później omijałam je szerokim łukiem a teraz? Teraz znowu otaczam się tymi barwami czerpiąc z nich siłę (spotkajcie mnie w czerwonej bluzce :P). 

 Ania początkowo myślała o naszyjniku ale zamieniła go na dwa wisiorki - pierwszy szaro-turkusowy mogłyście podziwiać TU a dziś pokażę drugi jaki zrobiłam. Drugi miał być właśnie w odcieniach granatu. Jako kamień główny użyłam agatu niebieskiego i wspomogłam się na dole czeskim Jablonexem a pozostałe kamyczki wszystkie to japońskie koraliki TOHO. Spodziewałam się, że będą bardziej równe (szczególnie na równych sześcianach mi zależało) ale najważniejsze, że wyszło naprawdę ślicznie:) Tak, tak skromność to moje dalsze imię :D


I jak się podoba?

Dla Ani córeczki dorobiłam taką broszkę - w niebieskościach, żeby pasowała do wielu rzeczy. W środku Swarovski i TOHO.



A Ania zrobiła dla mnie śliczną bambusową chustę Gail - jest tak piękna i delikatna w dotyku - ale ale farciara ze mnie jest więc Zuzka też otrzymała swoją chustę Gail (identyczną jak moja tylko mniejszą ) i w ramach niespodzianki czapunię. Tak wygląda laseczka w swoim komplecie:

Aniu dziękuję raz jeszcze za wspaniałą wymiankę. Pozdrawiam wszystkich.

Dodaję jeszcze małą prośbę do haftujących - ma ktoś użyczyć takiego wzoru z misiem Newtonem ??? Z góry dziękuję w imieniu Szymcia bo chłopinka czeka na swoją metryczkę a tego jednego nigdzie nie znajduję :)

piątek, 5 października 2012

Na opaseczki i dużo metalu

O tych naszywkach na miękkie opaseczki już pisałam. Niestety biała satyna jaką miałam ślicznie się paliła (w pełnym tego słowa znaczeniu :)) dlatego musiałam je zrobić na delikatnej białej organzie. Opaseczki były dla Kasii córeczek. Dostałam wytyczne co do kolorów a cały układ czy dołożone koraliki mogłam wymyśleć sama. Użyłam szklanych perełek, koralików TOHO i biconek swarovskiego.


 Dorzucę jeszcze kilka nowości - może część z nich już znalazła nabywców :)

Ptaszorki
 Herbatka
 I wymyśliłam zrobić jeszcze taki komplecik z drucika na dokładkę z dużym kamieniem turkusu. Wydaje mi się, że to fajny pomysł a napewno na uszach coś oryginalnego do zawieszenia i widocznego z daleka.


 Na koniec zajawka czegoś małego ale pokażę niedługo w realu na modelce mojej najsłodszej :)
Czy u Was też taka pogoda do bani? :( U nas leje i leje, nic się nie chce. Nastrój siada w takich momentach. Chłopcy dziś w domku bo zakatarzeni więc zaraz trzeba obgadać plan działania na deszczową pogodę.  A pomiędzy jak będą budować wielką remizę może uda się skończyć nowe kolczyki. 

Z zaległości to paczuszka wymiankowa do Ani pojechała i z tego co wiem to wszystko się spodobało. Wisiorek zaległy z kolejnej wymianki zrobiłam ale nie jestem do końca zadowolona więc zaczynam od początku. Tak bywa. Za to zrobiłam nowe kolczyki sutaszkowe i jestem z nich naprawdę zadowolona. Plan na dziś to podszywanie kolczyków dla Salinki, opasek Agaty i nowych kolczyków.

Miłego dnia wszystkim życzę.

Karteczka komunijna dla dziewczynki dla Miszmasz Papierowy

 Hej wszystkim! Dzisiaj pokazuję karteczkę komunijną dla dziewczynki. Tekturki od Miszmasz Papierowy pięknie się na niej wkomponowały. Miłeg...