Zbieram się i zbieram od kilku dni, żeby napisać tego posta i uwierzcie niby już we własnym domku ale czasu brak dosłownie na wszystko :( Powoli się ogarniamy. Chłopcy brykają na zajęcia. Choróbska pierwsze już się u nas pojawiły, ze mną na czele (to już chyba norma :)). I generalnie szybko mijają dni.
Szykowałam się już dawno do napisania posta z dużą ilością zdjęć - w stylu "dreaming..." z małymi podpowiedziami jak ktoś nie będzie miał pomysłu na prezent dla mnie :) Ale w międzyczasie kilka z tych marzeń udało się zrealizować to kilka rzeczy pokażę. A sposoby ich zrealizowania są najmilsze z możliwych. O tym za chwilę...
Marzyłam o pszczółce takiej jakie robi Cottoni - ile razy ustawiałam się w jej candy z wielką nadzieją, że a nuż tym razem uda się zdobyć czerwonawą "pscołę". I lipa, posucha w temacie - jak zwał tak zwał :) Więc możecie wyobrazić sobie moją radość jak się okazało, że wygrałam u niej robiony przez nią cudowny fartuch i to jeszcze w kolorach, jakich zaczęłam używać w naszej kuchni.
Ale Ania zrobiła mi jeszcze jeden prezent i sprezentowała czerwonego bzyka - uwielbiam go...
Brakuje mi słów, żeby swoją radość wyrazić - dziękuję Aniu jeszcze raz!!!
A tak bzyku wygląda w kuchni
Wszystkie poduchy, poduchy na siedziska, obrus są uszyte przez moją teściową - zdolna kobitka jest i umie tak pięknie szyć. A jaka korzyść z jej zdolności dla kuchni :) Mamo czasem podczytujesz - ty wiesz, że ja bardzo wdzięczna jestem.
Parapet jeszcze nie wygląda tak jakbym chciała bo marzę o takiej miniszklarence, żeby wszystkie drobne rzeczy w niej schować. Małe rączki są bardzo szybkie :)
Dalej z miłych rzeczy to trafiły do mnie dwie nagrody pocieszenia:
- cudowne beadingowe kolczyki, które stworzyła Narya
moje kolory i tak misternie zrobione - dziękuję
- lawendowe mydełko z taśmą w klimatach marine (nawet nie wiesz Beti jak trafiłaś tą taśmą w mój nowy pomysł :)) jako nagroda z Domku na polanie
Dziękuję dziewczyny !!!
Ja obecnie mam do skończenia kilka rozgrzebanych projektów, zaproszenia na chrzest Z i dodatki sutaszowe dla niej na ten ważny dzień. Doprowadzam kilka wymianek do finału - co cieszy podwójnie. Dlatego dziś nic własnego nie będę pokazywać.
A na koniec kilka rzeczy, które udało się upolować i to w tak dobrych cenach że cieszy dodatkowo... :)
- greengatowe serducho (nawet się nie przyznam za ile co by złość kogoś nie wzięła) i mnie, żw więcej nie wzięłam
- coś za czym chodziłam wiele miesięcy - żółtawa emaliowana patelnia a na dokładkę błękitny dzbanuszek- współczuję mężowi bo już chyba miał dość słuchać o tej patelni :)
Pozdrawiam serdecznie i zmykam dalej ogarniać póki Z śpi.
fartuszek bombowy sama bym taki chciała i bzyku też fajny i owieczka też:)
OdpowiedzUsuńA proszę,mamy podobny gust,też kupiłam rondelek błekitny bo śliczny ni niedrogi!!!A reszta cudowności!!!bardzo podoba mi się fartuch i marzyłam o nim:))Gratuliję!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej! Takie niespodzianki zawsze cieszą! :-)
OdpowiedzUsuńSzklarnia jest genialna!
Fartuszek cudny!
OdpowiedzUsuńA i twoja teściowa świetnie szyje :)
Witaj Beatko, początkowo myślałam, że sama się przebranżowiłaś i takie fartuszkowe cudo wyszło spod Twoich rączek :) Pięknie u Ciebie Kochana, wszystko śliczne i dopracowane. Pozdrawiam ciepło i serdecznie :***
OdpowiedzUsuńrondelek mam i ja :-) fartuszek śliczny:-)szklarenke też chcę taką:-) a gdzie kupiłaś tą tkaninę w filiżanki i talerze?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy nam pokazałaś. Zrobiło się cieplutko i przytulnie!
OdpowiedzUsuńŚliczności od Ani dostałaś, pszczółka świetna:)
OdpowiedzUsuńsame cudowności pokazałaś dzisiaj...szczęściara...pozdróweczki...
OdpowiedzUsuńFartuszek cudny, też miałam na niego chrapkę. Cieszę się, że tasiemka się sprzyda.
OdpowiedzUsuńBuźka :)
O jaka miła niespodzianka!!! Wchodzę do Ciebie po długiej przerwie i widzę na parapecie moją Nadzieję :)))) Nawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło, że stoi u Ciebie, a nie gdzieś w kartonie :)
OdpowiedzUsuńGratuluje pozostałych wygranych!