Tak powinnam mówić w chwilach, gdy zajmuję się domkiem, dzieciakami i robię biżutki. Mój wyuczony zawód to nauczyciel fizyki, matematyki i chemii. Dodatkowo wykształciłam się jeszcze jako pedagog terapeuta, pomagający dzieciom z problemami. Mogę uczciwie powiedzieć, że pracowałam w każdym z wyuczonych zawodów - koedukator wspomagający dzieci z problemami, nauczyciel fizyki, nauczyciel matematyki a także nauczyciel chemii. Kochałam to robić i obecnie bardzo mi brakuje tego kontaktu z dzieciakami, pokazywania im, że fizyka naprawdę to nie tylko okropne, kute na blachę regułki. Fizyka naprawdę może być fajna. Stąd pomysł na dzisiejszy post :) Chcę Was zachęcić do pokazywania już od najmłodszych lat dzieciakom fizyki. Bo ona jest wszędzie, dosłownie wszędzie. Cokolwiek robimy otaczamy się prawami fizycznymi. Uwierzcie dzieciom później będzie dużo łatwiej iść z ochotą na lekcje fizyki, bo nie będą ją uważały za taki straszny przedmiot.
Dlatego dziś propozycja doświadczenia, jakie każdy z Was może zrobić w domu wraz ze swoimi dziećmi.
Zaczynamy :)
Temat doświadczenia: Nurek Kartezjusza (zwany także kartezjańskim)
Cel: skonstruowanie domowymi sposobami Nurka Kartezjusza
Przyrządy: butelka z tworzywa np po wodzie mineralnej, szklane opakowanie po aromacie kuchennym, ewentualnie plastelina
Doświadczenie:
Nalewamy do butelki wodę a następnie do buteleczki po aromacie. W buteleczce zostawiamy wolną przestrzeń - niech będzie, że nalewamy połowę wysokości. W miarę szybko wkładamy fiolkę do butelki ale UWAGA fiolkę wkładamy do góry dnem !!!
Musimy tak dobrać ilość wody w fiolce, żeby po zanurzeniu w wodzie fiolka nam nie tonęła ani nie pływała wynurzona. Najlepiej jak pływa zaraz pod powierzchnią wody. Jak na zdjęciu. Można wspomóc się plasteliną.
A teraz najprzyjemniejsza część doświadczenia - zakręcamy butelkę i ściskamy.
Jak to wyjaśnić dzieciom? Najprościej jak się da. Woda jest nieściśliwa a powietrze odwrotnie. Dlatego woda "szuka" dla siebie miejsca. I znajduje ją ściskając gaz w fiolce. Przez to poziom wody w fiolce robi się większy a co za tym idzie stan równowagi zostaje zaburzony i fiolka tonie. Starszym dzieciom można wspomnieć o gęstości. Fiolka robi się "cięższa" od wody bo zmniejszył się pęcherzyk powietrza a co za tym idzie jej gęstość robi się większa od gęstości wody.
I jak podoba się pomysł? pozdrawiam serdecznie
Jakbym miała takiego nauczyciela fizyki to może bym się z nią polubiła:) niestety trafiałam na dość kiepskich nauczycieli od gimnazjum którzy nie potrafili ani zainteresować ani zrozumieć. Ba w liceum to się nawet bałam lekcji fizyki:D i tak fizyki nie rozumiem i nie lubię do dzis:P
OdpowiedzUsuńyyyy jak to wyjaśnić dzieciom- najprosciej. A dorosłym??
OdpowiedzUsuńBo czytam i czytam i nie wiem o co chodzi...fanie wygląda i to est naważniejsze.
ps. za 3 razem pojęłam:)
ja nie miałam takich fajnych nauczycieli fizyki i do tej pory fizyka (i historia) przypomina mi to co najgorsze w szkole;-P
OdpowiedzUsuńFizyka na pewno jest fajna ,tylko ja ni w ząb jej nie rozumiem ;))trzeba będzie przeprowadzić to doswiadczenie :))
OdpowiedzUsuńFizyka, fizyka... wszytko fajnie, tylko dlaczego poubierane to jest w te skomplikowane wzory...brrr ( kończyłam mat-fiz. a jest to dla mnie czarna magia, nadal...)
OdpowiedzUsuńdzieki dziewczyny
OdpowiedzUsuń