Post miałam nowy dodać w czwartek ale w ferworze pakowania i szykowania się na małą wycieczkę nie było szans.
Dziś bez biżutek bo mam dużo do pokazania, napisania w innym temacie.
Odkąd się dowiedziałam, że z Basel do Paryża kursuje TGV to wiedziałam, że kiedyś się uda pojechać. Cenowo jak się zamawia bilety wcześniej można trafić na bardzo dobre ceny, że ani samolot, ani samochód nie są w stanie tego przebić.
W piątek ruszyliśmy w kierunku Paryża. Po 3h jazdy tgv byliśmy na miejscu w samym centrum.
(most zakochanych powyżej)
Hmm pogoda spłatała nam psikusa :( Jak to zazwyczaj bywa. W piątek nie padało więc wybraliśmy się do bazyliki Sacre-Coeur.
Dotarcie tam patrząc na tak rozbudowaną linię metra nie stanowiło problemu. Choć byliśmy uprzedzeni przez znajomych powiem Wam szczerze, że osoby podróżujące z dzieckiem na wózku lub niepełnosprawne to nie mają tam życia. Kregosłupy mamy oboje z mężem nadwyrężone - nigdzie nie ma wind :) p.s. żeby nie było na jednej jedynej stacji na windę trafiliśmy i może na dwóch na schody ruchome :)
Bilety - jak kupujesz u kierowcy to jednorazowy bilet wychodzi najdrożej bo aż 2 euro. W maszynce to koszt 1,7euro. Można kupić karnet 10 biletów za 13,30euro - co jest najbardziej opłacalną opcją. Najlepsze, że dzieci od 4roku życia muszą mieć swoje bilety ulgowe, których w maszynkach w wersji jednorazowej nie uraczysz :) Są tylko w wersji karnetowej, czyli 10 biletów na raz za 6,65euro. I jeszcze kolejny zonk związany z zakupem biletów- większość maszynek jest tylko na karty :)
Sobota przywitała nas ulewą :( W ciągu godzinki było nam mokro i zimno. Po ogrzaniu się gorącą czekoladą i naleśnikami w kawiarence przy katedrze Notre Dame ruszyliśmy na Batobus podróżujący po Sekwanie.
Cenowo za cały 1 dzień:
- za osobę dorosłą wychodzi 16euro
- dzieci 10euro
Nigdzie nie było to napisane, ale czytałam o tym na jednym z podróżniczych blogów, że istnieje bilet rodzinny. I faktycznie za 40euro takowy udało się dla całej naszej ferajny kupić. Bilet upoważnia do pływania ile razy się chce i na dowolnych odcinkach trasy batobusu przez cały dzień. Jest 8 przystanków i to takich najważniejszych (Luwr, Muzeum d'Orsay, Łuk triumfalny, Notre Dame). My spod Notre Dame ruszyliśmy do Luwru, a następnie pod więżę Eiffla.
Tam mieliśmy zarezerwowany wjazd na górę. I to było najlepsze wyjście zarezerwować bilet wcześniej na stronie internetowej. Zero kolejki. A uwierzcie kolejka tylko do jednej kasy była na jakieś 2h stania. Z dziećmi sytuacja patowa. A tak w ciągu kilkunastu minut od dotarcia pod wieżę byliśmy na 2 piętrze.
Ceny biletów na 2 piętro:
- 9euro osoba dorosła
- 4,5euro dziecko od 4r.ż.
Jak się chce wjechać wyżej to jest troszkę drożej. Dokładny cennik TU.
Widok cudowny. Pomimo pogody widać było wszystko bardzo dobrze. Było ślicznie.
Stamtąd mieliśmy ruszyć pod łuk triumfalny ale dzieciaki były już tak zmęczone, że wybyliśmy tylko do knajpki i wróciliśmy do domku.
A w niedzielę pojechaliśmy do Centrum nauki i techniki - park la Villette. Pomysł parku zrodził się w 1980r. a uroczyste otwarcie nastąpiło z rąk prezydenta Miterranda w 1986r.
Różne wystawy (roboty, fizyka, planetarium), kino 3d, akwarium i coś co interesowało nas najbardziej - wystawy interaktywne dla dzieci 2-7lat i 5-12lat. Wybraliśmy intearaktywną wystawę dla dzieci starszych i zwiedzanie łodzi podwodnej. Wystawa podzielona jest tematycznie - komunikacja, woda, fizyka i energia, botanika z formikarium i papilarium, studio tv.
Bilety na wystawę:
- osoby dorosłe 9euro
- dzieci 6euro
Łódź podwodna - 3euro od osoby (dostępna dla dzieci od 3 r.ż.)
Wielkie kino w kształcie kuli - Geode.
Chłopcy zawiedzeni byli, że w czasie całej sesji 1,5h nie zdążyli wszędzie zajść i wszystko dotknąć. Nauka na przyszłość - większe tempo :) Ale było super. Bardzo żałuję, że pogoda nie pozwoliła przejść się na zewnątrz po parku i dojść do parku luster czy placu zabaw ze smokiem i wielkimi zjeżdżalniami. Jak dla mnie rewelacyjne miejsce. Polecam.
Ogólnie brakowało mi informacji o fajnych placach zabaw dla dzieci - o tym, że przy muzeum nauki jest kilka dowiedziałam się całkiem przypadkiem. Znalazłam informację, że na polach elizejskich i w Jardine de Plantes są jakieś ale z racji pogody nie trafiliśmy do nich. Ale zwyczajnie podczas spaceru na wysokości mostu zakochanych na tyłach Luwru trafiliśmy całkiem przypadkiem na duży świetny plac zabaw. Osoby, które mają dzieci wiedzą, że takie informacje są ważne.
Mieliśmy jeszcze ochotę na Muzeum Ewolucji ale czasu i sił zabrakło :)
Paryż... to punkt na mapie, które chcę koniecznie zwiedzić ale cha a w babskim gronie,bo tam akurat mój mąż bardzo ale to bardzo nie chce jechać .....
OdpowiedzUsuńAleż Wam zazdroszczę, chętnie jeszcze raz pojechałabym do Paryża (byłam z 15 lat temu) . Szkoda tylko że na taką kiepską pogodę trafiliście. Miłego pobytu życzę. I trzymam Cię za słowo że za kilka lat całymi rodzinkami polecimy razem z Polski do Disneylandu....buziaki...
OdpowiedzUsuńWOW SUPER :DDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńByłam we Francji prawie 20 lat temu! Samego Paryża widziałam niewiele - zza drzew zobaczyłam tylko czubek Wieży Eiffela, gdy wsiadałam w autokar do domu. Ale za to byłam w parku Asteriksa i Obeliksa oraz jechałam TGV (prawdopodobnie wysiadałyśmy z Siostrą w Perpignan)!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pogoda zepsuła Wam zwiedzanie, ale może właśnie to zachęci Was do kolejnej wizyty w stolycy ;)
Spełniasz Beatko marzenia. Z maluszkami oprócz wypoczynku to tez ciężka praca na którą w ogóle się nie uskarżasz. Jesteś cudownym, dobrym człowiekiem i na przekór różnym sytuacjom pogodnym i optymistycznym. Mam nadzieję, że wolno mi było to napisać, bo chęć pomocy z Twojej strony była dla mnie bezcenna. Buziaki i odpowiedz na maila. Pa.
OdpowiedzUsuńależ super...zazdraszczam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuuuper :) Widzę, że Wy nie usiedzicie na miejscu ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych wycieczek :)
Super wpis! Bylam w P okolo 20 lat temu. Za miesiac chce tam zabrac corke. Na 5 -te urodziny chce ja zabrac do Disneylandu.
OdpowiedzUsuńdziękuję wszystkim - cieszę się, że wpis się spodobał :)
OdpowiedzUsuńMoze następnym razem pozwiedzacie z przewodnikiem? To na pewno byłoby ciekawe dla dzieci. Z transportem niepełnosprawnych jest tak, ze ze względu na bardzo stare metro nie wszędzie dałoby sie zrobic windy, wiec z
OdpowiedzUsuńWózkiem czy na wózku najlepiej poruszać sie autobusami, ktore tez sa bardzo rozbudowane. A niepełnosprawni paryzanie maja takie autobusy-taksówki, ktore przyjeżdzają po nich na telefon :-)
Ewo myślę, że dzieci trafią już jako młodzież do Paryża i pozwiedza sobie to miasto z przewodnikiem. My chcieliśmy pokazać im nową kulturę, nowe miejsca, coś co stosownie do ich wieku ich zainteresuje. Nie zwiedzaliśmy muzeów i kościołów. Tak jak na zdjęciach wjechaliśmy na wieżę Eiffla, odwiedziliśmy La Vilette. To było dla nas ważne a także fakt, że przemieszczając się do Paryża TGV jesteśmy mocno czasowo ograniczeni. Wszystko się udało a dzieci do tej pory wycieczkę pamiętają :)
Usuń