Oj u nas krucho z tą wiosną :( Przywlekliśmy do domku jakiegoś okropnego wirusa - małą wymęczyło bo pierwszy raz chorowała a ja z chłopcami wcale nie lepiej :) Czekamy wiosny, podwórka i pożegnania chorób.
A wiosnę witam w tym roku kolorowymi maluszkami. Ogólnie to mam ochotę robić wielokolorowe rzeczy, więc napewno coraz więcej będzie powstawać.
Dziś kolejne bordowo-zielone
Z miłych rzeczy to jeszcze długo przed naszym wyjazdem Aneta z bloga aneaart poprosiła o kartki dla swojej córeczki z życzeniami urodzinowymi. Jako że stały zaglądacz na tym blogu jestem to z chłopcami postanowiliśmy zrobić kartki. Ale chciałam, żeby to była ich praca a nie moja, więc tylko pomagałam przyciąć równo papier a oni naklejali i kolorowali :D Zabawa cudowna i na naprawdę długo ich to zajęło (jak czasem rzadko co :D). Chłopcy zrobili takie oto karteczki (zdjęcie podkradam od Anety- kartka otwierana nie nasza - takich jeszcze nie próbowaliśmy) a mamusia nie byłaby sobą gdyby nie dołożyła coś od siebie na dokładkę :)
Aneta postanowiła nam podziękować swoimi dziełami i wysłała do nas pakę z misiami swojej produkcji i wiecie co? Ktoś ją ukradł. Nie owijajmy w bawełnę najpewniej z poczty. Ręce opadają, że takie rzeczy się zdarzają. Już wiem jak w sierpniu czuła się Ela jak jej wyjęli z paki bransoletkę :( A najgorsze, że akurat tak się zdarzyło, że nawet reklamacji nie ma jak złożyć. Aneta wysłała nam ponownie misie ale jak myślę o całej sytuacji - wydanej kasie, pracy zdolnej osoby to naprawdę jest mi przykro, że takie sytuacje się zdarzają. Naprawdę przykre...
A to misie, które zamieszkały w naszym domku
Będąc jeszcze w klimacie wyjazdowym pokażę kilka ujęć z Kindermuseum w Baden. Wybierałam się tam już dawno a dopiero teraz dotarliśmy. Było super. Najpierw wystawy a potem istny raj dla dzieci - wszędzie można coś budować, dotykać, oglądać.... 4h zabawy
I jeszcze można było zrobić sobie zdjęcie i wysłać na maila :)
Pozdrawiam serdecznie i uciekam do dziecioli.
ładniutkie kolczyki zrobiłaś...a co do kartek to widzę kochana że zaczynasz mi robotę odbierać...heheheh...i exploding box nawet zrobiłaś...
OdpowiedzUsuńJa nie mogę..powariowali na tej poczcie:(
OdpowiedzUsuńśliczne sutaszki i cudne karteczki,a takie muzeum to sama bym chętnie odwiedziła;))
Ślicznie, jak zawsze, a do Baden też muszę się wybrać!
OdpowiedzUsuńcieszę się,że mimo przeszkód w końcu misie dotarły... a wycieczka super...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń