Dzisiaj kolejna porcja mojej dłubaninki. Trochę się sama sobie dziwię ale mam taka wenę i czas wieczorami, że stale coś robię. Na tapecie ze 2 lub 3 tworki sutaszowe. Do tego ogarniam dwa większe projekty sutaszowe, które muszą wyjść poprostu super :) Myślę, że w dużej mierze to zasługa mojego młodszego dziecia. Bo choć żywy w ciągu dnia to wieczorem mówi "idziemy myju i spać" i nie ma przeproś. Po kąpieli zasypia w ciągu kilku minut i śpi najczęściej do rana (jaka to różnica jak starszak budzi się nadal a zasypia i zasypia czasami godzinami choć zmęczony pada). Tak czy inaczej chwilę po 20 i mam czas siąść coś szyć, robić. A że to już ostatnie takie chwile to staram się je wykorzystać na maksa.
Dzisiaj kolczyki sztyfciaki zrobione taką techniką "oplatania" składającego się z wielu sznurków. Ja być zadowolona z efektu. A jak Wam się podoba? Justynka z bloga Ystin dopingowała mnie, żebym robiła, robiła, robiła i miała rację. Praktyka czyni mistrza. trzeba tylko się odważyć i nie poddawać.
To co mi się w nich podoba to fakt, że kula na dole nie musiała być podszyta więc akurat tam gdzie kończy się uszko to i z przodu i z tyłu widać kolory ładnie. A nie od tyłu tylko podszycie.
Aaa tak mi jeszcze chodzi po głowie, że ostatnio jestem maniak kilku połączeń kolorystycznych i mogłabym robić kilka różnych rzeczy w podobnej kolorystyce choć w innych technikach i z innej kategorii biżuterii. Już myślę nad opaską w tych kolorkach - fiolet i zieleń (no dobra przyznam się, że już nawet zaczęła powstawać :)). A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że jak każdy mam swoje ulubione kolory i jakoś tak często w swojej twórczości pomijałam czy rzadko używałam tych, których nie lubię (pomarańczu, zieleni, żółci) a teraz (może dzięki sutaszowi) połączeń z tymi barwami powstaje coraz więcej. A planów na kolejne połączenia sporo.
Na dokładkę dorzucę kolczyki, które wczoraj odważyłam się zrobić. Połączenie, które lubiłam podziwiać miedź i koral naturalny. Chodziły za mną od pewnego czasu ale brakowało mi elementów, aż się zmusiłam i sama je sobie zrobiłam z drutu miedzianego (bigle, zaczepy itp). Pierwszy raz zrobiłam takie długie kolczyki - uwaga mają niecałe 11cm długości. Ale na uchu wyglądają cudnie. Szczerze lubię długie kolczyki ale myślałam, że aż tak długie to nie będą fajne. Pomyliłam się. Są super...
Miłego dzionka życzę wszystkim :)
Dzisiaj kolczyki sztyfciaki zrobione taką techniką "oplatania" składającego się z wielu sznurków. Ja być zadowolona z efektu. A jak Wam się podoba? Justynka z bloga Ystin dopingowała mnie, żebym robiła, robiła, robiła i miała rację. Praktyka czyni mistrza. trzeba tylko się odważyć i nie poddawać.
To co mi się w nich podoba to fakt, że kula na dole nie musiała być podszyta więc akurat tam gdzie kończy się uszko to i z przodu i z tyłu widać kolory ładnie. A nie od tyłu tylko podszycie.
Aaa tak mi jeszcze chodzi po głowie, że ostatnio jestem maniak kilku połączeń kolorystycznych i mogłabym robić kilka różnych rzeczy w podobnej kolorystyce choć w innych technikach i z innej kategorii biżuterii. Już myślę nad opaską w tych kolorkach - fiolet i zieleń (no dobra przyznam się, że już nawet zaczęła powstawać :)). A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że jak każdy mam swoje ulubione kolory i jakoś tak często w swojej twórczości pomijałam czy rzadko używałam tych, których nie lubię (pomarańczu, zieleni, żółci) a teraz (może dzięki sutaszowi) połączeń z tymi barwami powstaje coraz więcej. A planów na kolejne połączenia sporo.
Na dokładkę dorzucę kolczyki, które wczoraj odważyłam się zrobić. Połączenie, które lubiłam podziwiać miedź i koral naturalny. Chodziły za mną od pewnego czasu ale brakowało mi elementów, aż się zmusiłam i sama je sobie zrobiłam z drutu miedzianego (bigle, zaczepy itp). Pierwszy raz zrobiłam takie długie kolczyki - uwaga mają niecałe 11cm długości. Ale na uchu wyglądają cudnie. Szczerze lubię długie kolczyki ale myślałam, że aż tak długie to nie będą fajne. Pomyliłam się. Są super...
Miłego dzionka życzę wszystkim :)
a rajusiu, jakie śliczne :) jako maniaczka zwisadełek dousznych mówię :)
OdpowiedzUsuńdzieki Ewcia
Usuńno to sie ciesze,ze sie podobaja
Super kolczyki.
OdpowiedzUsuńdzieki dzieki
Usuńpiękne :D
OdpowiedzUsuńno cóż ja powiem Ci, że nasze dziecko budzi się parę razy w nocy, często ma koszmary. Ciężko mu zasnąć i śpi marnie. Także my jesteśmy już wymęczeni na maksa tym wyrywaniem w nocy. No ale co dziecko to inna zasada ;) życzę Ci aby 3cie było najspokojniejsze ;)
hi hi pewnie jak pozostala dwojka da popalic w jakims temacie. nie ma mowy,zeby po tak ruchliwej matce, ktora stale cos musi robic i ojcu chyba jeszcze zywszym jak nie spi bylo spokojne dziecie :D :D :P
Usuńwspolczuje nocnych pobudek z K. znam ten bol. bo mniej sily na stawianie przeciwnosciom dnia sie ma po kiepsko przespanej nocy :(
Pięknie to robisz,a ponieważ jest mi to zupełnie nieznana technika tym bardziej podziwiam.
OdpowiedzUsuńdzieki :)
Usuńcudne! zazdroszczę weny i energii, energii zwłaszcza, bo u mnie kompletny jej brak ;)
OdpowiedzUsuńMarzenko przyjdzie slonce to i werwa przyjdzie
Usuńsuper te sutaszki a te czerwone, no no no...niezłe...uwielbiam kochana dłuuuuuugaśne kolczyki oby lekkie były...
OdpowiedzUsuńoj dla ciebie beda za ciezkie :( juz to wiem wiec sie nie nastawiaj :(
Usuńśliczne są Beatko, i te maleństwa i te czerwienie ognisto długaśne!!! ależ masz rozrzut♥
OdpowiedzUsuńKolczyki zupełnie inne, a obydwie pary mi się bardzo podobają - zresztą, tak prawdę mówiąc, to wszystkie, które pokazujesz na blogu - są piękne :)
OdpowiedzUsuńpiękne te kolczyki są w połaczeniu miedzi i korali! aj jaj jaj! wyję z zachwytu! :)
OdpowiedzUsuńBeatko, ale cudeńka!!
OdpowiedzUsuń