się żyje... Wręcz ostatnio musiałam chwilkę odsapnąć od sutaszu. Wczoraj na nowo coś zaczęłam w temacie tworzyć i może lada dzień zaprezentuję, bo czekała praca na wykończenie już dłuższą chwilkę. A pomiędzy powstało kilka fajnych tworków. Dziś część pierwsza :)
Bransoletka z onyksami i zawieszką pozłacaną "motylek"
Zegarek stopa z grafiką
"Grafikowe" panienki
Kwiatuszki- mój faworyt :)
Wisiorek motylek na łańcuszku
Motylek z zegarkiem
I jeszcze serduszkowe ptaszory
Uciekam do pracy - bo chłopcy mi się rozłożyli totalnie, nocki do bani bo bidulki się duszą, kaszlą i płaczą. W dzień wiadomo trzeba chore dzieciole zająć więc na nic czasu nie ma. Dużo miłych spotkań nam przepadło i przepadnie w najbliższych dniach, włączając w to jutrzejszy basen :(
A na dokładkę humor zepsuty bo dziś się dowiedziałam, że Chustka przegrała walkę z rakiem :( Uroniłam sporo łez żegnając się z nią w ten sposób po tylu miesiącach czytania słów Aśki, wspierania jej, walki wraz z nią z trolami - na zawsze pozostanie mi w pamięci jej niecodzienny sposób bycia, jej mądre rozmowy z synkiem, dystans do siebie i choroby. Tak bardzo mi smutno, że G nie ma już mamy. Dzieci nie powinny zostawać bez mamy, taty, rodzeństwa. Kto nie znał jej bloga niech wejdzie. Warto.
Pozdrawiam serdecznie i obiecuję nowości lada dzień :)